Punktów wyjątkowości może być bez liku. Można bez końca wymieniać takie cechy, jak: cena, wygląd, jakość, technologia, użyte materiały, emocje, niezawodność, niezniszczalność, unikatowość, efektywność użycia, itd, itd… No, może z nieskończonością wyróżników troszkę przesadziłem ale z pewnością szefowie marketingów nieustannie kombinują jak wykazać to coś, co pozwoli określić ich produkt jako ten jedyny. Wymarzony! Produkt, o którym myślimy kładąc głowę na podusze i z którym budzimy się marząc aby w końcu wylądował w naszych rękach.
Brzmi fajnie? Tak to właśnie działa… Nie da się ukryć, że cały rynek idzie w tą stronę. Nawet jeśli produkt jest zwykłym, najnormalniejszym w świecie czymś, to poprzez etykietę, zdjęcie i naszpikowany przymiotnikami tekst dowiadujemy się, że nie jest on takim zwykłym, niepozornym produkcikiem. Drzemie w nim siła, której nigdy byśmy się nie spodziewali i dziękujmy najwyższemu, że udało nam się na niego trafić.
Na szczęście są produkty, które potrafią bronić się same. Nie trzeba ubierać ich w kolorowe piórka, tworzyć marketingowej wydmuszki. Wystarczy tylko w umiejętny sposób wykazać to o czym wszyscy i tak wiedzą. Niestety mówienie o rzeczach najprostszych wymaga dużo wysiłku i jeszcze więcej umiejętności. To właśnie za takie oczywiste skojarzenia firmy gotowe są płacić najwięcej. Do takich zadań szukają najlepszych agencji i dlatego marka Audi trafiła pod naszą strzechę.
Zadanie wydawało się proste. Mamy grupę klientów z kasą. Ludzi gotowych wydać na samochód niebotyczne pieniądze. Bez mrugnięcia oka podpisać czek z dłuuuuugą listą zer i to przed przecinkiem. Co więcej mamy ich dane, wiemy gdzie mieszkają i możemy coś do nich wysłać. To coś musi być równie unikatowe jak nasze samochody. Musi też być oczywiste i stosowne do ich pozycji. Tym samym odpada długopis z logotypem i plastykowa skrobaczka do szyb. Część z tych osób już ma Audi ale przecież może chcieć wymienić je na nowsze. Druga część powinna w końcu zrozumieć co tracą jeżdżąc jakimiś innymi, podrzędnymi markami. Przez kilka tygodni głowiliśmy się nad tym zadaniem, aż w końcu Michał wpadł na pomysł. W mojej opinii to najlepiej przemyślany upominek z jakim miałem do czynienia. Jego założenia? Proszę bardzo:
Samochody premium to pojazdy wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju. Przynoszą nie tylko radość z jazdy ale są również ozdobą dla właściciela. Niczym biżuteria na smukłej dłoni podkreślają jej piękno i klasę. Nie są tanimi świecidełkami, lecz wyjątkowym przedmiotem, pasującym do nawet najbardziej wymagającej kobiety. A skoro tak, skoro logotyp Audi to cztery krzyżujące się ringi, zróbmy biżuterię! Zamówmy cztery srebrne bransoletki, przygotujmy wyłożone czerwonym atłasem pudełko. Zamknijmy je w czarnym futerale i wyślijmy niczym najdroższą biżuterię wysyłaną przez kochanka do swojej ulubienicy. Czyż może być coś, co bardziej urzeknie jej serce???
I tak właśnie zrobiliśmy. Kilkaset unikatowych pudełek z jeszcze bardziej unikatową biżuterią trafiło w ręce jeszcze, jeszcze, jeszcze bardziej unikatowych klientów…
Projekty realizowane w ramach Agencji Zero2.