Toruń to niewielkie miasto z wielką historią. Pełne zabytków, niezwykłych zakątków oraz kart z wydarzeń ważnych dla naszego kraju. Ale przecież nie tylko historią i wspomnieniami się żyje! Równie ważna jeśli nie ważniejsza jest teraźniejszość. Codzienne sprawy, rozrywki no i oczywiście sport. W Toruniu jedną z wiodących dyscyplin jest koszykówka. Żeńska drużyna to jedne z najlepszych zespołów w kraju i nie ma chyba kibica, który by o nich nie słyszał.
A jak to jest z dużymi klubami, wymagają one dużej promocji, doskonałej identyfikacji a przede wszystkim pomysłu jak o nich mówić. Kiedy pojawiłem się na pierwszym spotkaniu, przed klubem stało kilka wyzwań. Jednym z nich było nowe logo pozwalające na wpisanie w nie sponsora. Drugą, strategia promocji. Pomysł na kampanię wspierającą nową identyfikację klubu.
Pani Krystyna, kobieta o niespożytych pokładach energii, od razu przeszła do konkretów.
– bo widzi Pan, Panie… Pani Prezes zawiesiła się w pół zdania zerkając ukradkiem na moją wizytówkę – … Olafie. Musimy mieć doskonały logotyp. Jesteśmy super klubem, z wyjątkową drużyną i nie możemy mieć byle czego. Wie pan, że…
W tym momencie rozpoczął się wykład na temat historii klubu. Usłyszałem o jego początkach, walce o każdą złotówkę, każdą zawodniczkę i każdy kolejny mecz. O tym wszystkim co dotyka 90% klubów w Polsce. Braku środków, wsparcia a przede wszystkim zrozumienia. Większość prezesów i pracowników to pasjonaci. Nie mają wylewających się kasy milinów. Nie mogą pozwolić sobie na ekstrawagancję ani nawet na lekki szaleństwo. Muszą walczyć o przetrwanie, o wypłaty, stroje, bazę treningową.
Niestety poza chwilami euforii po wygranym meczu, codzienne życie takiego prezesa to prawdziwa droga przez mękę.
Z drugiej strony coraz bardziej zdają sobie sprawę ze zmian na sportowym rynku. Z postępu i coraz większych wymaganiach sponsorów. Pani Krystyna doskonale wiedziała, że bez inwestycji w markę klubu nie uda jej się zrobić kolejnego kroku naprzód.
– to co Pan o tym sądzi – zapytała kończąc swoja przydługą tyradę
– sądzę, że musimy przygotować dla Was coś wyjątkowego
– to oczywiste! – obruszyła się Pani Prezes – nie wyobrażam sobie, że zrobicie nam jakiegoś zwyklaka.
– myślę, że nie możemy eksperymentować z logotypem – mówiłem dalej nie zważając na uwagę Pai Krystyny – zbudujemy znak o bardzo czystej formie. Nie nadbudujemy go zbędnymi elementami. Zostanie czysty i bardzo czytelny. Za to…
– za to?
– za to poszalejemy w materiałach promocyjnych. Tak sobie myślę, chcemy zbudować coś na dużo dłuższy okres niż jeden sezon. Problem z sportach drużynowych to dość częsta rotacja i dyspozycyjność zawodników. Nigdy nie wiadomo, czy dana gracz nie będzie np. miał kontuzji. Wtedy mamy całą gamę materiałów a ona siedzi na ławce. Troszkę kicha
– w sumie tak. Ale przecież musimy kogoś pokazać. Całą drużynę?
– a może tym razem zrobimy coś innego. Może stworzymy nasze zawodniczki?
– jak to?
– narysujemy nowe postaci, wykreujemy, zrobimy z nich super koszykarki. Przygotujemy komiks, plakaty bilety itd. Klub będzie miał swoich super bohaterów na dłużej niż jeden sezon.
– myśli Pan, że to się uda?
– myślę, że tak.
– no dobrze. W takim razie czekam na pierwsze propozycje. Proszę mi pokazać tą naszą nową „Super Drużynę”
Projekt realizowany w ramach Agencji Zero,2